Tak, tak! Wczoraj grzmiało, błyskało, sypnęło gradem, deszczem i śniegiem. A po wszystkim zaświeciło słońce :) I to wszystko w ciągu jakiś 20- 30 minut... A i o wietrze zapomniałam... Ale to w ostatnich dniach normalka... No i jak walnęło kilka razy to poczułam się jak w środku lata, a nie końcem marca... A później zabrakło internetu i musiałam zadowolić się książką :)) Krzyś na szczęście już lepiej. Za to ja się posypałam... Boli mnie głowa, gardło... Mam tylko nadzieję, że nie pojawi się gorączka... Ale zobaczymy jutro... A i M. jutro przyjeżdża! Hurraa! Już dawno się tak nie cieszyłam na jego powrót do domu... Byle przeżyć jutrzejszy dzień...
Magadalena8
Zdrówka...ta pogoda kiedyś do grobu nas doprowadzi ;)
OdpowiedzUsuńOj zdrowie nam się przyda... A pogoda w końcu się zmieni :)
Usuńu mnie też wczoraj była w połączeniu ze śniegiem...
OdpowiedzUsuńTo jakieś anomalie pogodowe...
Usuń