Wczorajszy poranek minął szybko. Gorzej popołudnie, bo byłam w pracy. To była pierwsza niedziela wakacji kiedy miałam drugą zmianę. Jakoś tak się układało, że żadnej nie pasowała pierwsza zmiana. I ja chodziłam. Zawsze mogłam popołudnie spędzić z mężem i synem. Tym razem było inaczej.
Wielkimi krokami zbliżamy się do rozpoczęcia roku szkolnego. Krzyś odlicza dni i nie może się doczekać. Jeszcze nie wie tak naprawdę co go czeka w szkole ;) więc chyba dlatego tak się cieszy. Jutro ostatnie zakupy. Brakuje mu butów do chodzenia po szkole. Reszta raczej już czeka. Mnie za to zjadają nerwy. Kurczę, boję się czy Krzychu da radę... Pewnie przesadzam. Bo młody się cieszy, a ja wymyślam problemy. Ale boję się jak go przyjmie klasa? Czy będzie atrakcją, bo będzie nowy w grupie? Czy raczej na odwrót- odtracą go, bo będzie nowy? A może to jeszcze są za małe dzieci żeby tak się grupować? Ja chyba zwariuje zanim nadejdzie wrzesień... A Krzyś się zastanawia jaka będzie jego pierwsza ocena w szkole. I kto na większe zmartwienia? :(
Magadalena88
Jak ma nie dać jak da :). I dobrze że już myśli o ocenach.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się że już wysyłałem linka do mojego nowego bloga
http://kotmorski2015.blogspot.com/
O dziękuję za informację o nowym miejscu. A Krzyś dzisiaj poznał panią, która będzie gm uczyć. Jestem dobrej myśli :)
UsuńMoim zdaniem Twój syn da sobie znakomicie radę w nowym miejscu. A rodzice zawsze będą martwić się o swoje dzieci, niezależnie od tego w czym rzecz. Martwili się dziadkowie o naszych rodziców, nasi rodzice o nas itd.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Pozdrawiam!
Mam nadzieje, że masz rację :)
Usuństres macie oboje duży ale nie wiem czy my matki nie większy o nasze dzieci. w końxcy ptaszęta ida w świat pomalutku. da radę zobaczysz
OdpowiedzUsuńCzas tak szybko leci, że chyba nie ma co się przejmować tylko trzeba łapać chwilę :)
Usuń