M. pojechał dzisiaj. Jeszcze jest w drodze... Te dwa wieczory uświadomiły mi jak bardzo za nim tęskniłam... Sama się zaskoczyłam...W końcu nie jesteśmy ze sobą kilka miesięcy tylko lata całe. A mi go brakuje jak nastolatce... wszystko się zmienia. Łącznie z uczuciem. Są teraz inne problemy. Inne radości. Zresztą ja cały czas przeżywam, że mija 10 lat naszego związku... Może dlatego tak to rozkładam na czynniki pierwsze... I doszukuje się w naszym związku tych dobrych stron. Złych nie brakuje także, ale skupiam się na plusach :)
A u nas znowu chorobowo... Krzyś wstał rano taki niemrawy... Ja pojechałam do pracy. A o 12 M. zadzwonił, że Krzchu narzeka na ucho... I spędzili ponad dwie godziny na pogotowiu... Krzyś dostał antybiotyk, krople do ucha. W aptece nie było już tego leku to M. kupił zamiennik... Na dyżurze był ginekolog to nie powinno nikogo dziwić, że w aptece zabrakło leku. Pewnie wszyscy co zawitali dzisiaj na SOR go dostali... I za trzy dni doradził zgłoszenie się do lekarza rodzinnego... Nie mam sił do tego wszystkiego... Mam wrażenie, że ucho raz do roku musi Krzysia boleć... Nie wiem czy dobrze zrobiłam podając mu antybiotyk, bo nic konkretnego nie powiedział... Może nurofen by wystarczył... Teraz już zasnął. A i znowu nic nie chce jeść... Na jakąkolwiek propozycje jedzenia od razu boli go brzuch... Ehh...
Magadalena8
Zdrówka dla młodego :)
OdpowiedzUsuńZ uchem nie ma żartów choć ja osobiście bym sprawdziła jeszcze laryngologa...
Właśnie w środę do kontroli pojedziemy... Mieliśmy już z uchem do czynienia...
Usuń..jak nastolatka.....gdyby in tez nas kochali jak nastolatki po tylu latach. niestety tak nie jest
OdpowiedzUsuńZ czasem każde uczucie się zmienia...
UsuńMadziu własnie rozłaka pozwala nam docenic w drogiej osobie to co najbardziej w niej kochamy. Co do słozy zdrowie brak słow!. Krzysiowi i Wam zdrowka zyczę:)
OdpowiedzUsuń