piątek, 28 maja 2021

Koniec maja...

 Maj tak szybko poleciał... Kwietnia nie pamiętam w ogóle... Chyba padał deszcz. Mógł być też śnieg...

A maj? Jest deszczowy, zimny. Było chyba trzy dni ładnej pogody, takiej upalnej. Ale się źle wtedy czułam... Nie służy mi upał. I ostatnie dni były słoneczne, ale z rozsądnymi temperaturami. 

A ja rosnę. Każdy pyta kiedy rodzę. I każdy się dziwi, że dopiero pod koniec sierpnia. Brzuch mam ogromny. Mały jest aktywny o 23 i o 6 :) Wtedy się nabija. Krzysiu ma coraz więcej pytań. W ogóle nie możemy się doczekać :) Kończy się 27tc. Także jeszcze trochę. Wyniki badań mam w normie. Także czekamy. 

Jest nadzieja na zdjęcie aparatu z zębów... Chodzę ze zbrojeniem ponad trzy lata. Ale może już w czerwcu się tego pozbędę. Uśmiech już mam jak gwiazda filmowa. :) Jak nie ściągnę teraz, w czerwcu albo lipcu to dopiero na zimę... Uwielbiam te dziewczyny z gabinetu, ale już jestem tak zmęczona... A teraz jeszcze każda zmiana albo zachwianie hormonalne i wszystko wywala mi w ustach. Bo śluzówka, delikatna... Szałwia to moja dobra znajoma :) 

Krzychu wraca do szkoły :) Od poniedziałku. Bardzo mu się nie chce. Pewnie każde dziecko w PL tak ma... Dorasta chłopaczek... Właśnie wyszedł z domu... Z kolegami... Jeszcze się bawią. Patykami, kamieniami, spacerują. Jeszcze nie próbują różnych, dziwnych rzeczy... Chyba... Nie mamy z nim problemów. Jest grzeczny, poukładany, posłuszny. Nie pyskuje, nie wymusza. Co by nie chciał to pewnie byśmy zorganizowali, czy kupili. Ale on nic nie chce, niczego nie potrzebuje... Kiedy był na zdalnym nauczaniu i wychodziłam do sklepu na zakupy to pytałam czy coś mu kupić. On nigdy nic nie chce... Może nie potrzebuje...


A ja siedzę i przeglądam strony z ubrankami, kocykami, pieluchami... Wiem czego chcę, czego potrzebuję dla małego. Ale tego jest tak dużo, że po 15min odechciewa mi się poszukiwań... Ja też nie lubię zakupów co tu dużo mówić... Nie cierpię wręcz... 


Magadalena88