czwartek, 12 stycznia 2017
....
sobota, 7 stycznia 2017
...
Kto myślał, że wraz ze zmianą daty wszystko się zmieni? Ręka w górę! Ja podnoszę dwie. O ja naiwna, o nieszczęsna... Zmieniła się tylko data. A problemy zostały. Ba doszły nowe... Nasze problemy z autem się nie skończyły. Nadal nie pali, więc w końcu M. przestał w nim grzebać i pojechał na komputer. Okazało się, że wtryski. I M wykręcił, pożyczył od brata samochód i pojechał we wtorek 100km zawieźć te wtryski do regeneracji czy coś. Zawiózł, bo taniej, bo może zrobią od ręki, bo długi weekend i kurierem będzie bardzo długo. Wtryski zostały u fachowców, a M. jakieś 35 km od domu miał stłuczke... Droga była do dupy i nawet mu mówiłam żeby zawrócił. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Facet zahamował przed pasami, a M wjechał mu w tył. Kto bije w dupę ten płaci... Tamten gość pojechał do domu sam, a M przyjechał na lawecie... I tak mamy dwa samochody do remontu, a pieniędzy ani na jeden... Więc nie fajnie się ten rok zaczął... To tylko samochody, a jednak zmartwienie jest olbrzymie :( Dwa dni chodziliśmy jak we śnie. Smutni i przygnębieni. Części do Audi zamówione, wtryski do Renaulta mam nadzieję, że już do nas jadą...
-21 jest u mnie. Zima z prawdziwego zdarzenia! Jest cudownie... Mroźno i bajecznie...
Magadalena88