poniedziałek, 3 stycznia 2022

Listopad, grudzień

Listopad zaczęliśmy od szczepienia. Adrian płakał bardzo. Nie ma się co dziwić. Był 4 razy ukłuty igłą. Marcin go trzymał. W ogóle M bardzo przeżył to szczepienie. Te pierwsze trzy miesiące życia Adriana były dla nas jedną wielką emocjonalną huśtawką... 

W listopadzie także były urodziny Krzysia. 12 :) Krzysiu jest już dużym chłopcem. Jest rozsądny, mądry. Nadal bardzo ostrożny. Kochany. Teraz już jest starszym bratem. Też ma dużo radości z obecności Adriana. 9 listopada Krzyś skończył 12 lat, a Adrian 12 tygodni.

Grudzień był spokojny. Chociaż przeszliśmy pierwszy katar u małego. Spadł śnieg. Już dawno nie było białych świąt. Dzisiaj już nie ma śladu po śniegu. Adrianek zaczął też intensywny rozwój. Myślę, że ma na to wpływ także rehabilitacja, którą zaczęliśmy ma początku miesiąca. Mały ma wzmożone napięcie mięśniowe. Byliśmy u neurologa. Neurologicznie rozwija się prawidłowo. Ale napięcie samo w cudowny sposób nie zniknęło. Dlatego jeździmy na masaż i ćwiczenia. Ja widzę efekty. Mały zaczął kręcić się na brzuchu wokół własnej osi. Przy naszej pomocy odwraca się z plecków na brzuch. Także działamy. 
Święta minęły szybko. Bez tłumu tym razem. U jednej z sióstr była kwarantanna, bo covid. Szwagier wylądował w szpitalu i nadal zmaga się z powikłaniami. Najstarsza siostra nie przyjechała, bo Szwagier pracował i jej dzieci też były jakieś przeziębione. Za to brat nie zawiódł. Przyjechał kilka dni przed, był tydzień i jak łyknął świeżego, bieszczadzkiego powietrza to pojechał chory do Krakowa. Tylko jedna z sióstr nas odwiedziła w tym roku. Pierwsze święta z Adrianem. 12 z Krzysiem. W pewnym momencie M się mnie zapytał które to święta razem. Nie ważne które, ważne, że nadal razem :) pamiętam, że Krzysiu swoją pierwszą wigilię przespał, Adrian leżał w kołysce. Całkiem inaczej. W ogóle wszystko jest inaczej niż z Krzysiem. Nie lepiej, nie gorzej. Po prostu inaczej. Sylwester jak co roku z M spędziliśmy przed tv. To już też nasza tradycja. Jedno co się zmieniło to, to że Krzyś poszedł do kolegi. Dziwnie nam było bez niego. Świadomość, że wyszedł z domu na noc mnie nie zabiła. Ale jeszcze nie ma się o co martwić. Nie pojechał na imprezę do sąsiedniego miasta tylko był kilka domów dalej. Dorasta nam nasze maleństwo... 

Jesteśmy zdrowi, zadowoleni, szczęśliwi. Czuję wdzięczność razy milion za moich chłopaków. Za całą trójkę. 


Równy rok dzieli te zdjęcia. Jejku... Wzruszenie odbiera mi mowę. Myśl o ciąży mnie przerażała... Bałam się o wszystko. Dzisiaj jestem spokojna. Rok 2021 upłynął nam na czekaniu na Adriana. To było wyzwanie. Nie byłam w pracy w zeszłym roku ani jednego dnia. Pierwsze wakacje od 9 lat spędzone w domu, z Krzysiem. To się zdąży jeszcze tego roku. Później wrócę do pracy. Żadnych planów, oczekiwań. Cieszymy się Adrianem, tym jak się rozwija. Patrzymy na to z radością. I jest jeszcze Krzysiu, który zaskakuje mnie i M ilością wiedzy jaką zdobywa codziennie. Z nim jest inne rodzicielstwo już, bo taki stary maleńki. Już nie dziecko, jeszcze nie dorosły, prawie nastolatek. Kocham na zabój, dumna jestem z niego, uwielbiam jego wygłupy. Tylko czekamy aż Adrian nie będzie chciał się od niego odkleić. Mam nadzieję, że stworzą fajną więź między sobą.

Magadalena88
Mama Krzysia i Adrianka