Mały jest kochany, cudowny. Nie możemy się z M nadziwić, że takie cudo nam wyszło. Całkiem inaczej przeżywamy ten czas niż kiedy Krzysiu był mały... Bardziej świadomi. Świadomi wszystkiego... Najbardziej chyba tego że ten czas nam ucieka. Ucieka szybko. Mi leci dzień za dniem. Od karmienia do karmienia. Uczymy się wiązać chustę, chcemy polubić się z czapką i spacerami, oswoić z kąpielą. Ale na wszystko potrzeba czasu. Za to dużo się przytulamy i jesteśmy razem :)