sobota, 30 lipca 2022

Lipiec

Upały, urodziny, szpital.
W zeszłym roku były upały. W tym roku też. W tamtym roku będąc w ostatnich tygodniach ciąży myślałam że umrę. Teraz także unikam słońca. Z Adrianem potrafimy już o 7 rano być na spacerze. Kiedy jest czym oddychać. A tak od 9 do 17 czasami 18 jesteśmy w domu. 
Opowiadałam Krzysiowi, że kiedy ja byłam dzieckiem to zdarzały się ciepłe lata. Pewnie temperatura osiągała 30 st, ale na pewno nie tak długo. To mogło być kilka dni w lipcu,z kilka w sierpniu. Ale nie prawie miesiąc. 

Adrian zaczął kombinować ze wstawaniem na nogi  :) jest uroczy. Za chwilę będzie miał rok. Rok, który niesamowicie szybko minął. 
A Krzysiowi minęła połowa wakacji. Korzysta, leniuchuje, śpi bardzo długo.

Na moje urodziny mąż mnie zaskoczył i dostałam piękny bukiet kwiatów :D

Niestety ostatni tydzień minął nam na chorobie małego. W niedzielę zaczął gorączkować. Miał po 39 st. We wtorek byliśmy u doktorki. W środę dostał wysypki. Trzydniówka. Niestety w czwartek zauważyłam popołudniu problem z jego prawa nogą. Bo nie pozwalał mi się swobodnie przebrać, zmienić pieluchy. W piątek byliśmy znowu u doktorki. Jesteśmy na oddziale dziecięcym. Mały nie ma zapalenia biodra. Usg pokazało że wszystko z bioderkiem jest w porządku. Wczoraj badania z krwi były w normie. Dzisiaj został lekki stan zapalny. Zostajemy do jutra. Zobaczymy co jutro się okaże. Adrian dostaje tylko ibuprom przeciwzapalnie. To mogę też mu w domu podawać.

A ja zmartwiona, głowa mi pęka. Ręce mam już do kostek, bo ze mnie nie schodzi... Do tego jest tak niesamowicie gorąco...
Idzie burza...

poniedziałek, 4 lipca 2022

Maj, czerwiec

Oczywiście nie pamiętam już co działo się w maju... Jednak 9 miesiąc życia Adriana przyniósł nam ogromny skok rozwojowy. Usiadł, z siadu kombinuje w czworaki, pełza po całym domu. Dłonie zrobiły się mega sprawne. Przeszliśmy na dwie drzemki,wyszedł kolejny ząb. I postanowiłam iść za ciosem i w końcu wziąć się za naukę samodzielnego zasypiania. Pierwsze odłożenie do łóżeczka było bardzo ciężkie. A na drugi dzień już dużo lepiej. Pewnie od jakiegoś miesiąc Adrian zasypia sam na noc w swoim łóżeczku. Zajmuje mu to około 20 minut. I muszę być w pokoju. Ale już go nie noszę na rękach. Mam  swój rytuał, który powtarzamy codziennie. Coraz częściej udaje mu się też zasnąć w dzień w łóżeczku. Także to jest duży sukces. 

Krzysiu skończył z wyróżnieniem siódmą klasę. Jesteśmy niesamowicie z niego dumni. W ogóle nie odczuwamy, że mamy w domu dorastającego chłopaka. Jest grzeczny, poukładamy, mega inteligentny, zabawny. Zaskakuje nas swoją wiedzą. Przyszedł taki moment, że to on opowiada nam różne ciekawe rzeczy. On nam tłumaczy a nie my jemu.