wtorek, 30 czerwca 2015

Pora wrócić do rzeczywistości... A to nigdy nie jest przyjemne... Brak czasu... No, ale jak się robi cztery prania i od razu wpada w wir sprzątania całego domu to jak czas ma być? Poza tym od wczoraj jest u nas moja siostrzenica i już są zgrzytu w relacjach z Krzyśkiem. Jutro przyjeżdża Ania z dziećmi. Ale po to byliśmy na wczasach żeby teraz mieć mnóstwo energii na spotkania z rodziną :)) 
Dzisiaj także wróciłam do pracy. Mam jednak w sobie duuużo uprzejmości do klientów :)


A było bardzo fajnie. Tylko szybko minęło... Niestety pogoda nam nie dopisała... Mieliśmy tylko jeden dzień bardzo słoneczny i przyjemne... Wtedy można było sobie poleżeć... 





To zdjęcie poniżej M. zrobił mi w pierwszy dzień.. Było wtedy bardzo zimno i wietrznie. Na zdjęciach tego nie widać...




A tutaj za nami jest Turkusowe Jezioro :)
Najlepsza atrakcja jaką udało nam się zobaczyć :)


Rozwaliłam aparat więc większość zdjęć pochodzi z telefonu męża. Postaram się dodać więcej zdjęć. Wszystkie mam w planie wywołać i zrobić album. Jest ich 300 :)) M. pstrykał wszystko i wszędzie. Ale nie mamy ani jednego zdjęcia we trójkę. Typowe dla nas :P

Mimo wszystko warto było jechać 15 godzin. Wymęczeni dotarliśmy na plażę ale reakcja M. na widok jest nie doopisania :P Krzyś także szczęśliwy. 
A to najważniejsze :))

Magadalena88

piątek, 26 czerwca 2015

Jutro ostatno dzień nad morzem... Z całego tygodnia tylko dzisiaj było pięknie. Więc nas spiekło :) wyglądamy jak raki :) Krzyś został oczywiście posmarowany, ale tam gdzie przeoczyłam ma czerwone plamy. Powiedział mi żebym go jutro niesmarowała, bo on chce się opalić :))

Eh... W niedzielę skoro świt wyjeżdżamy... Żal odjeżdżać. Fotorelację zrobię już z domu.
Magadalena88

czwartek, 18 czerwca 2015

Truskawkowy szał nadal trwa. Wczoraj robiłyśmy z mamą dżem :)) A że była Alicja z chłopakami to był to nie lada wyczyn :) dzisiaj na tak mały sklepik w jakim pracuję sprzedałyśmy 40 łubianek truskawek... Ja już trochę mam ich dość.... A że ostatnio mało mnie tutaj to nikt nie wie, że moja Mery jest w sanatorium. Po drugiej stronie drogi gdzie pracuję. Nie mieli jej gdzie wysłać aż do Polańczyka. I wczoraj miałam pierwszą zmianę więc kupiłyśmy truskawy i zabrałam ją do domu, a wieczorem szwagier jechał na nockę i zabrał ją z powrotem . Także widzę się z mama codziennie. Ale niech odpoczywa. Noga się usprawniła dzięki ćwiczeniom. I mama schudła już kilogram. Więc jest dobrze :)

A ja własnie skończyłam prasowanie przed jutrzejszym wyjazdem... Niestety prognoza pogody nie zapowiada się optymistycznie... Ma padać, cały tydzień...  Ale i tak niesamowicie cieszymy się na ten wyjazd!

Jutro jeszcze mam pierwszą zmianę, ale po 14 zapominam o mojej pracy... 

Magadalena8

czwartek, 11 czerwca 2015

Truskawkowe szaleństwo...

Truskawki, truskawki, truskawki...
Ze śmietana, rozduszone, zblendowane... 
Krzychu preferuje posiekane i tylko z cukrem :) Słoiki z kompotami przygotowane. Zimo nadciągaj :) Na razie tylko truskawki się znalazły z słoikach, ale dzisiaj już w mieście widziałam czereśnie :) I czekam aż nasze wiśnie dojrzeją :) uwielbiam czerwiec także za świeże owoce... Poza tym pogoda dopisuje. jest słonecznie, upalnie... I ogłaszam wszem i wobec, że 19 jedziemy nad morze! Domek już zarezerwowany, zaliczka wpłacona. nie mogę się doczekać! A i pogoda zamówiona :)) A teraz dosyć żartów... Doktor od słuchu radzi zmianę klimatu dla naszego syna. Więc my za tym i nad morze... Na testach nic Krzysiowi nie wyszło. I w końcu przestał kaszlać. Bo jeśli katar się nasila to nie słyszy. A wczoraj katar odpuścił i dziecko było całkiem inne.  No a ja mam kamienia w nerce. Mam nadzieję, że nie będzie chciał tylko opuścić mojego ciała jak będę się na plaży wygrzewać...

A teraz pora zbierać się na drugą zmianę...

Magadalena88