W sobotę odbyła się urodzinowa impreza Krzysia. Mój mały synek skończył sześć lat... Kiedy? Gdzie to tak uciekło? I w poniedizałek moja koleżanka urodziła córeczkę :) Także mamy dzieci urodzone w jednym dniu :)
Była cała rodzina. Wszystkie moje siostry z rodzinami. Mój brat przyjechał z Krakowa. I Marcina brat był z żoną i swoimi córkami. Także rodzice M. przyszli z najmłodszym synem. I moja babcia. Nie mogła opuścić imprezy. Jednak siedziała osowiała. Niczym się nie częstowała. I nic nie mówiła. Nie podobne to do niej... Ale i tak ważne, że była. Jako jedna z czterech prababek Krzysia pamiętała. Ale nie mam pretensji do reszty. W końcu moja babcia mieszka po sąsiedzku i widujemy się codziennie. Trudno byłoby aby się nie zorientowała. Poza tym to jest dla niej też okazja aby się spotkać z wnukami i prawnukami.
Dzieci było sztuk 10... I tylko dwoje nie chodzących. Zamieszania było sporo, ale daliśmy radę.
Brat M. nie widział mojego rodzeństwa z dziećmi ponad rok. Więc było o czym rozmawiać i czemu się dziwić :) W końcu cudze dzieci szybko rosnął.
Oczywiście nie zabrakło prezentów. Krzyś dostał gry planszowe także długie, jesienne wieczory będzie czym wypełnić. Poza tym mnóstwo słodyczy, ubrań i globus, który był najlepszy. My, dorośli jak dzieci dorwaliśmy się go :) Mieliśmy frajdę. Pamiętam nasz globus z dzieciństwa. Tato nam opowiadał o świecie, pokazywał państwa i uczył krain geograficznych.
A teraz mój synek jest już dużym pierwszakiem. Ma sześć lat. A to już nie byle jaki wiek ;)
Ehh rośnie to moje dziecko :)
Magadalena88