środa, 15 marca 2023

Grudzień, styczeń, luty

Zero regularności. Nie wiem ile pamiętam z tych miesięcy. Niewiele. Dni lecą szybko. Zima szybko zleciała. Była długa, deszczowa. Grudzień był szary i ponury. W styczniu dowaliło śniegu. W lutym też. Teraz dni są już długie, wychodzimy dwa razy na podwórko jak nie ma wiatru. Czuć już wiosnę. Ptaki śpiewają, jest coraz cieplej.
Drugie święta z Adrianem. Było spokojnie. Jak było dużo ludzi to później była kiepska noc. Zęby się przebiły, skoki rozwojowe też odczuwamy. No i mój powrót do pracy. Adrian ma ogromny lęk separacyjny. Jeszcze na początku mówiłam mu, że wychodzę, ale teraz częściej wymykam się ukradkiem albo mama lub Marcin muszą go zająć. Serce pęka... Jesteśmy od listopada (a może to już był grudzień) na jednej drzemce. Trudno było go położyć w dzień drugi raz więc powoli przeszliśmy  na jedną drzemkę. I tak jakby wszystko się poukładało. Ale nadal usypiamy go na rękach. Poza tym śpi ze mną w łóżku. Tak. Pozwoliłam na to. Miałam dwa wyjścia : albo chodzić jak zombie do pracy  po nie przespanej nocy i próbach uśpienia go na fotelu, albo wziąć go do łóżka i spać choć kilka godzin jednym ciągiem. Wybrałam wzięcie dziecka do łóżka. Czy jest lepiej? Sama nie wiem. Kopie mnie, wierci się, rano budzimy  się w poprzek łóżka :) ale jakoś śpimy. Oczywiście noce są różne. Nadal się karmimy. Chociaż ostatnio pomyślałam sobie, że spróbuję go położyć obok siebie bez karmienia. I zasnął. A czasami są takie poranki, że ja wychodzę, a mały jeszcze śpi więc go nie karmię. Powoli Sama układam sobie w głowie odstawienie. 19 miesięcy drogi mlecznej. Czy się tego spodziewałam? Nigdy. Adrian rozwija się super. Pod koniec stycznia zaczął chodzić :D to była dla mnie ogromna radość. I wielki kamień spadł mi z serca. Czasami myślałam, że nigdy nie zacznie chodzić. A teraz  śmiga. I minęliśmy etap przewracania się. Po prostu stanął i poszedł tak pewnie na nóżkach. A jakieś dwa tygodnie temu kupiliśmy  mu buty. Więc wychodzi z wózka i spacerujemy. Dzisiaj poszliśmy na taką naszą trasę potocznie przez nas nazywaną na krótkie dookoła :) i on szedł. To mogło być ze 700 metrów może nawet więcej. Ba mały do domu nie chciał wracać. Jest charakterny. Dużo się dzieje, jest w nim dużo emocji co pokazuje dużo zachowań z krzykiem jak coś idzie nie po jego myśli... Ale i tak jest cudowny ❤️

A starszy przygotowuje się do konkursu. W przyszłą sobotę na etap wojewódzki. Etap rejonowy napisał na 100 % 🤯 rozwalił nam tym głowy. Było kilkanaście takich osób. Ale kiedy słyszysz od nauczycielki od matematyki, że konkurs był trudny i że ona nie rozwiązała jednego zadania to pękasz z dumy :) wzruszona jestem bardzo. Także przygotowuje się cały czas. Mam dużą pomoc w min. M także. Bo jak jestem w pracy  na drugiej zmianie to Krzysiu pomaga przy małym. Ma świetne podejście do niego. Wszystko mu tłumaczy, jest cierpliwy. Pięknie się z nim bawi. Oczywiście są sytuację kiedy nastolatek ma dosyć i ucieka do swojej dziupli ;) 

Magadalena88