środa, 30 marca 2022

Luty, marzec

Luty nas wszystkich przeorał... szczególnie końcówka.
Na początku wyszły Adrianowi dwa zęby, tzn jeden na początku miesiąca, a drugi pod koniec. Przez dwa dni był marudny. Niech każde dziecko tak ząbkuje. Bez gorączki, biegunki. W połowie miesiąca Krzysiu wylądował w szpitalu w Rzeszowie na oddziale chirurgii dziecięcej. Tym razem z prawym jądrem. Marcin był z nim przez cały czas. Niestety skończyło się operacja. Dużo stresu, nerwów. Ja z maluchem byłam w domu. Wszystko skończyło się dobrze. Krzysiu doszedł do siebie. Zaraz po poczcie w szpitalu miał wizytę u ortopedy. Bo chcieliśmy  sprawdzić jego biodra. Zrobili mu prześwietlenie. Na szczęście wszystko dobrze. Ale lekarz dał skierowanie na szczegółowe badania. I Krzysiu ma bolerioze... Właśnie wczoraj był z M u lekarza do którego również Marcin chodzi. Dostał antybiotyk na 25 dni... Mam nadzieję, że poradzimy  sobie z tym... 

Kiedy wybuchła wojna ja wpadłam w panikę. Od razu mówię do M że trzeba dzieciom wyrobić dokumenty, paszporty, dowody. Przez dwa dni oglądałam i czytałam wszystko. To mnie dobijało. W końcu odłożyłam telefon. Czerpię źródło informacji tylko z jednego konta na instagramie. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Te kobiety, te biedne dzieci. Przecież my mieszkamy 40 km od przejścia w Krościenku... Przygotowałam ubranka po Adrianie, koce, spakowałam też pieluchy, które były już za małe na małego. Koleżanka zabrała to do punktu zbiórki. Jeszcze pluszaki muszę wyprać, bo zbierają u nas w szkole. 

Myśl o tym, że miałabym zostawić wszystko za sobą i uciekać mnie paraliżuje. Tu jest nasze życie, dom, rodzina, przyjaciele. Wszystko co znamy i kochamy. Ale złożyliśmy wnioski o dowody dla dzieci. Putin jest nieobliczalny... Niewiadomo co może się jeszcze wydarzyć.

Marzec w miarę spokojny. Przedwiośnie, przesilenie trochę daje się we znaki. Mam  za sobą kilka pięknych, przyjemnych ciepłych dni. Kombinezon już jest spakowany, śpiworek do wózka także. Ptaki śpiewają. Wszystko powoli puszcza pąki. Adriana wyjmuję z wózka, jest żywo zainteresowany wszystkim co go otacza. I skończyliśmy rehabilitację. Odwracał się na brzuch, ale przestał. Leniuszek z niego. Jednak co mogły z nim zrobić to zrobiły. Wiem co w domu z nim robić, jak ćwiczyć. To będziemy działać. Dzisiaj byliśmy do szczepienia. Waży 9200g. Pewnie ciężkie popołudnie przed nami. Ale damy radę 💪