wtorek, 30 października 2018

Kolejny miesiąc się kończy. Jaki był październik? Szybko zleciał. Przywitał nas piękną pogodą i taką nas żegna. Byliśmy na szlaku. To był chyba najpiękniejszy weekend od miesięcy. Ludzi mnóstwo. Wybraliśmy mało znaną ścieżkę. I to był strzał w dziesiątkę! Mało ludzi na szlaku. Za to dużo rodzin z dziećmi. Przyjemna i krótka trasa. Jednak trochę źle odczytaliśmy drogowskaz i trochę dołożyliśmy drogi ;) Był prowiant więc nie było się czego obawiać. Sił nam wystarczyło :) to był fajny dzień. Dobrze wykorzystany czas razem. A kilka dni później padał już śnieg. Jak było bardzo zimno. A dzisiaj ponad 20 st. Chciałam zrobić jeszcze podsumowanie września, ale mało co z niego pamiętam. Urodziny   u siostrzeńca, byliśmy na weselu u znajomych, Krzyś zaczął kolejny rok szkolny. Odważył się i jeździ na basen ze szkoły. Albo dorósł. Kurcze za kilka dni kończy 9 lat! Mój mały chłopczyk. Który nie przypomina już maleństwa... właśnie na niego czekam, bo ma trening w piłkę. A my pracujemy i mamy się dobrze. Skończyły się też moje babskie wypady, bo jedna koleżanka już urodziła córeczkę, a druga jeszcze czeka na synka :) Swoją drogą to będę bardzo rozrywkowe dzieciaczki, bo długie godziny spędziłyśmy w pubie :)

Magdalena88

2 komentarze:

  1. A może odwrotnie, będą stroniły od pubów ;) , ten czas szybkość leci, a na taką wycieczkę bym się wybrała ale pierw muszę młodą nauczyc nie uciekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dalibyście radę z małą w górach. Zapraszam serdecznie w Bieszczady :)

      Usuń