piątek, 27 marca 2015

Dwa dni cudownej pogody się skończyły... A dzisiaj wiało i nawet trochę popadało... 

Zaplanowałam sobie na jutro porządki na podwórku. Razem z Krzysiem... Oj przecież dobrze wiem, że planować nie powinnam, bo przeważnie nic z tego nie wychodzi...  I tak o 15.30 dostałam telefon od teściowej, że Krzyś ma gorączkę.... Był cztery dni w przedszkolu... We wtorek skończył antybiotyk na uszy i znowu coś! No załamka... Czy ja też tak chorowałam? W poniedziałek jedziemy na badania... Niech się w końcu wyjaśni co mu dolega, bo to jest jakaś paranoja. Z jednej infekcji wpada w drugą, a leki pomagają tylko na chwilę. Więc ja nie wiem, czy źle jest diagnozowany i w efekcie leki są źle dobierane? Nie mam sił... Właśnie zasnął... Ale gorączkę miał jeszcze teraz... I chyba muszę go zabrać do innego lekarza, bo moja lekarka to chyba już sama nie wie co robić... 

Ostatnio pisałam, że moja siostra tak fajnie się czuje i wygląda... W sobotę trafiła do szpitala... Ciąża jest zagrożona... :( Jest już w domu, ale musi leżeć. Wolno jej iść do toalety oczywiście może się ruszać, ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku... Albo w granicach szaleństwa... Ma przodujące łożysko... Nie wiem co to dokładnie znaczy... I nie chcę wiedzieć... Nie czytam, nie dowiaduję się... Mam nadzieję, że lekarz wiedział co robi puszczając ją do domu. Także leży, odpoczywa... Doktorka która ją przyjmowała na oddział była zdziwiona czemu nikt nie zobaczył tego na USG... A siostra miała iść na badanie dopiero 30... Mam nadzieję, że za kilka tygodni wszystko wróci do normy i szczęśliwie donosi tę upragnioną i długo wyczekiwaną ciążę...

Magadalena8

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję że Krzyś czuje się już lepiej a z ciążą siostry jest wszystko w porządku. Pozdrawiam ciepło, trzymaj sie kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka dla Krzysia...niestety takie czasy są, że dzieci wszystko łapią jak leci, moja mama nadal nie może dojść dlaczego my tak nie chorowaliśmy jak jej wnuki...A co do siostry niech uważa i odpoczywa, a będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzisiaj zapytałam mamę czy myśmy też tak chorowali...

      Usuń