środa, 8 lipca 2015

Upały!!!!

Tak, ja uwielbiam... Ale nie wtedy kiedy muszę dojechać do pracy... Te 10 km bez klimy to katastrofa... No, ale dojeżdżam cała spocona i zła... Tak zła, bo jest wąsko, nie ma gdzie wyprzedzić... A ruch na drodze jest dosyć duży. Pełnia sezonu to z Polski ludziska zjeżdżają w Bieszczady... I dobrze. Inaczej nie miałabym pracy. Wszystko ok tylko ten dojazd... Do niedzieli będę miała drugie zmiany (niech nikt nie pyta dlaczego, zaakceptujcie taki stan rzeczy. Wystarczy, że musze tłumaczyć całej rodzinie dlaczego tak jest a nie inaczej... ) za to wczoraj po mojej zmianie M. wrócił wcześniej do domu i wylądowaliśmy w rzece :)))) Woda jak marzenie... No cudowna... Krzyś pływał na kółku i w końcu było dużo dzieci nad wodą. Nasza rzeczka jest płytka i bezpieczna. Oczywiście na tyle na ile rzeka może być bezpieczna. Bardzo mnie cieszy fakt, że wczoraj razem z małymi dziećmi byli także rodzice albo starsze rodzeństwo jak w przypadku kolegi Krzysia. Poza tym kąpielisko, jeśli można tak nazwać wodę która sięga M do połowy ud, dla dzieci jest głębokie, ale jeśli są dorośli to ok. Dziwię się natomiast mojej mamie, która 20 lat temu puszczała swoje szalone dzieci nad wodę bez opieki... Naprawdę nie wiem jak ona mogła to robić... Człowiekowi teraz się zdaje, że było nie wiadomo jak głęboko :) A po prostu byliśmy mali... Niestety zdjęć brak z wczorajszej wyprawy, bo aparat szlag trafił na amen... A jutro jadę do miasta wywołać zdjecia z naszych wakacji. Kupię album i będzie prawdziwa pamiątka z wakacji :))))

O i tak wyszło tak o wszystkim i o niczym. Lecę dalej, bo zaraz się rozpuszczę przed kompem :P





W Międzyzdrojach zrobiliśmy 3 zdjęcia. To jest jedno z nich :)





Moje chłopaki, a za nimi widok na Zatokę Szczecińską. 





A tutaj widok na wyjście z portu. Krzyś przechrzcił Świnoujście na Świntucha... Ta latarnia doprowadziła mnie prawie do zawału serca, ale wdrapałam się :))


Mało dokuczliwych upałów życzę wszystkim.
Magadalena88

1 komentarz:

  1. Ja też nie mogę dojść do tego jak rodzice mogli nas kiedyś puszczać i jakim cudem wtedy.było mniej utonięć niż teraz...

    OdpowiedzUsuń