Właśnie dzisiaj zapragnęłam coś napisać. Dodać zdjęcia. Ale na razie zastrajkował trochę komputer. Może dlatego, że dawno nie był uruchamiany. Ale spróbuję. Mimo wszystko :)
Za chwile koniec roku szkolnego. Krzyś będzie miał pierwsze prawdziwe wakacje :) Dosyć dużo się dzieje u nas. Już ponad miesiąc jak pracuję, a jeszcze nie mogę się jakoś ogarnąć ze zmianami. Niby na wszystko mam czas. Ale gdzieś bardzo życie nabrało tempa. Ale przecież miały być zdjęcia :) Niestety panujący bałagan na moim telefonie nie pozwolił mi przerzucić wszystkich zdjęć na komputer, które chciałam dodać... Ale spróbuję :)
Energy Ladia :) Krzyś i jego groźna mina :)
Krzyś i koledzy z klasy.
Było z nami kilka dziewczyn z gimnazjum i one skorzystały ze wszystkich ekstremalnych atrakcji :) W tle jeden z takich wariatów...
Moi chłopcy po dotarciu do Jeziorek Duszatyńskich. Wycieczka miała miejsce w zeszłą niedziele. Nie trudny szlak, ale daleki. Około czterech kilometrów trzeba było przejść, aby zobaczyć....
.... przepiękny widok w środku lasu :)
Dobrze, że miałam się na czym podeprzeć. Niestety góra nas pokonała. Chcieliśmy wyjść jeszcze wyżej. Zostało nam około godziny na szczyt. Ale Krzyś chciał wracać. Był po sobotnim turnieju w piłkę nożną :) To tak w związku z tym, że jednak dużo się u nas dzieje :)
Tutaj już niedzielna wyprawa na Sobień. Jest to niewielkie wzgórze położone na drodze między Leskiem, a Sanokiem. Ale trzeba się kierować na Załuż. Za szczycie wzniesienia znajdują się ruiny pewnie jakiejś obronnej fortecy. Na samej górze jest taras widokowy, z którego można podziwiać rzekę San.
Mamy takie postanowienie na te wakacje, że chcemy jak najwięcej zobaczyć. Zaczynamy własnie od naszych Bieszczad. Jeśli pogoda dopisze to w niedzielę uderzymy na Małą Rawkę :) Krzyś chętnie z nami maszeruje. Ma dużo lepszą kondycję niż w zeszłym roku. Myślę, że to w głównej mierze zasługa treningów w piłkę. Pan trener nie ma dla nikogo taryfy ulgowej. A cała grupa się świetnie przy tym bawi. Poza tym nam także przyda się odrobina ruchu :)))
Miały być jeszcze zdjęcia z zapory w Myczkowcach i łazienka oczywiście. Ale niestety te zaginęły gdzieś w telefonie. Nie mogę ich znaleźć... :(
Lecę... Kolejny mecz się zaczął :) Oglądamy wiernie. Śledzimy wyniki :))) Nasze białe auto przybrało barwy narodowe. Lusterka są biało-czerwone, a za oknem powiewa flaga. I z racji tego, że nie mamy barierki za balkonie to flaga powiewa przywiązana do ... anteny satelitarnej :) A co? da się? Pewnie, że się da :) Trzyma kciuki za naszych chłopaków. Gdziekolwiek zakończą rozgrywki to i tak wielki sukces :)))
Magadalena88
To widzę u Was sporo różnych atrakcji było.
OdpowiedzUsuńChodzenie po górach, czy ogólnie na piesze wycieczki do świetna sprawa. :)
Jutro najważniejszy sprawdzian dla Polaków na murawie. Mam nadzieję, że przynajmniej będzie remis.
Dzięki wielkie za urodzinowe życzenia. Zdrowiem nie pogardzę, co to, to nie. :) A jak ono będzie to chyba się wszystko powoli samo poukłada.
Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO kurde, jaki już Krzyś duży! Czas leci. No i podoba mi się wakacyjne postanowienie, na pewno będzie więcej do podziwiania niż na moim plaskatym Mazowszu, a postanowienie mam podobne. Tylko Małas boi się większego roweru!
OdpowiedzUsuńA ja dopiero dotarłam. Fajne plany macie :) Zobaczyć jak najwięcej. Ja już nie planuję. Bo z tych planów to różnie wychodzi... będzie spontan :) Ale bardzo, bardzo mi się marzą gór :)))
OdpowiedzUsuńWspaniałych, relaksujących i bezpiecznych wakacji dla Krzysia!!!