Dopadło mnie paskudne zapalenie gardła. W zasadzie myślałam, że to jest angina. Ale lekarka użyła takiego sformułowania, że jak wyszłam z gabinetu to od razu zapomniałam. Dostałam antybiotyk. Kupiłam także tran dla Krzyśka, Marcinowi butelkę do płukania nosa. Straciłam mnóstwo pieniędzy. Jeszcze więcej mojego cennego czasu. A i jeszcze pojechałam autobusem. Bo nasze problemy z autem się nie skończyły, a jakby tego było mało to teściowi też zepsuły się hamulce w aucie i jeżdżą naszym do pracy. Bo ja w ogóle to mam urlop. Także siedzę sobie w domu. Wszystko wszystkim tylko tak mnie strasznie boli gardło... Mama moja upiekła dzisiaj rurki. W piątek będziemy nakładać krem :) Krzyś jadł dzisiaj z dżemem. Dwie choinki u nas na górze juz są ubrane. Jutro ubierzemy u mamy. Krzyś jutro idzie ostatni dzień do szkoły. Bez plecaka. Jest tylko przedstawienie i do domu. Już prawie umie wierszyk na połaźnika :) mój brat przyjeżdża. I mamy jeszcze trochę śniegu :) czekamy na święta :)
Magadalena88
No to życzę Wam wspaniałych, rodzinnych świąt, a Krzysiowi hojnego Mikołaja. :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i nawzajem :*
Usuńzdrowiej. wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Wzajemnie :*
UsuńCo do problemów z gardłem sam zaliczyłem coś bliskiego zapaleniu ślinianek z półtora tygodnia temu. Dlatego zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, bo jest ono najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńO to elegancko widzę, sporo przygotowane masz, a śniegu to zazdroszczę. ;) U mnie tylko z pół centymetra albo i mniej leży.
Pozdrawiam!