czwartek, 17 sierpnia 2017

Sierpień...

Sierpień upływa mi na spotkaniach towarzyskich :) moje koleżanki pracujące i mieszkające za granicą mają urlopy. W niedzielę spotkaliśmy się razem z mężami :) mojego M. Namówić i wyciągnąć z domu jest ciężko. Ale cieszę się, że był z nami. A wczoraj to już był babski wypad. Była z nami koleżanka, której nie widziałam chyba z 10 lat. Mieszka w Londynie. Tam skończyła szkole, pracuje. I jest nadal szalona :) a za tydzień przylatuje Ela :) strasznie się cieszę. Lubię te moje dziewczyny. Fajnie jest się spotkać, pogadać. Nie wychodzimy prawie w ogóle. Praca, dom. Za chwilę zacznie się szkoła. Mi dojdzie obowiązków w pracy. Krzyś cierpi, bo mało czasu ze sobą spędzamy. Ostatnio płakał jak wychodziłam do pracy. Nie chce zostawać z moją mamą w domu... nudzi mu się. M wraca z pracy i goni do kolejnej. W domu powoli staje się gościem... Ja chodzę zła. Zmęczona. To rodzi konflikty. Eh życie ktoś by powiedział...

2 komentarze:

  1. Co zrobić, wspólne spędzanie czasu to podstawa. Ale taki teraz model rodziny w społeczeństwie, że trzeba zapieprzać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze staraj się, byście byli razem. Uda się, bo bardzo chcesz! Super, że synek tęskni za każdą chwilą z Wami!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń