środa, 5 marca 2014

Smutny dzień...

Cały dzień myślałam o tym co się wydarzyło... Próbowałam ubrać to w słowa... Nie wiem czy potrafię...

Była pewna rodzina... Wielodzietna... Chyba siedmioro dzieci... Była też mama, która chorowała... Na jakiegoś paskudnego raka... Zmarła przed ośmioma laty... I te biedne dzieci zostały półsierotami... Najmłodsza dziewczynka miała wtedy 3 lata... A najstarsza siostra miała już swoją rodzinę, swoją córkę... I tak im płynęło to życie... Pewnie raz lepiej raz gorzej... Jak to w życiu bywa... Mąż tej najstarszej siostry był ochroniarzem na dyskotece... Na tej dyskotece niedaleko mojego domu... Tej gdzie wszystko z M. się zaczęło... Misiek był bardzo lubiany... Chyba przez wszystkich... I ten Misiek zmarł dwa lata temu... Na zawał... Na dyskotece... W swojej pracy... Osierocił dwoje dzieci... Młodsza miała 6 lat... I ta najstarsza siostra została sama ze swoimi dziećmi... Dziś w nocy zmarła jej córeczka... Ta młodsza... Miała 8 lat... Nagle... Miała biegunkę, wymioty.... I ta najstarsza siostra została sama... Ze swoją starszą córką... I szaleństwem...

Bo ja bym zwariowała... Nie znam jej... Znałam tylko Miśka, ale znam jej braci, siostrę... Myślę, ze limit nieszczęść jak na jedną rodzinę został wyczerpany... Skąd ta kobieta, ta najstarsza siostra, tak bardzo doświadczona przez los znajdzie siłę, aby wychować tą starszą? Aby zmierzyć się z tym okropnym gadaniem? Z tymi spojrzeniami?

Mam wiele współczucia dla niej... Gdyby stanęła przede mną to przytuliłabym ją mocno, pozwoliłabym jej aby wszystkie łzy uleciały... 

Coś strasznego... Niewyobrażalnego... O takich rzeczach słyszy się codziennie... Media dostarczają nam samych złych informacji... Robią jawne pranie mózgu... I taki portalik jak esanok.pl także... W głowie się nie mieści... Jak przyszłam na przystanek to miałam ochotę po prostu wziąć te baby roztrzaskać o chodnik, aby już przestały mamlać o tym biednym dziecku... 
Starsza siostra jest także w szpitalu, z takimi samymi objawami... Teraz lekarze wiedzą już co robić, jak leczyć...

Mój szwagier miał dyżur...Jest ratownikiem medycznym...  Pojechał z karetką do tego mieszkania... Bardzo go to wstrząsnęło... Są już wyniki sekcji zwłok... O tym nikt nie napisze... Wydaje mi się, że on, jego koledzy ze szpitala zrobili wszystko co w ich mocy...  Nie rozmawiałam ze szwagrem... To była bakteria... Przenoszona drogą kropelkową... Siostra z mężem boją się o swoje dzieci... Moja siostra zdała sobie dzisiaj sprawę jak trudny i niebezpieczny jest zawód jej męża... Ile niesie ze sobą ryzyka... 

Zostawiam dzisiaj światełko dla tego biednego dziecka... 
[*]

6 komentarzy:

  1. Bardzo przykra historia, naprawdę... Tyle nieszczęść na jedną rodzinę. I dziecka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. .... Dołączam się, do Światełka.....
    Nie mogę pisać.......

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja też nie wiem, co napisać,... Wydawałoby się, że w dzisiejszym świecie antybiotyków, lekarzy i karetek coś takiego nie ma prawa się już stać... A jednak. Bardzo współczuję tej najstarszej siostrze... Stracić tak wielu bliskich, to naprawdę jak jakieś czarne fatum wiszące nad tą rodziną :((( Ludzie teraz nie dadzą jej żyć... Czy sama będzie mogła z tym żyć...
    Eh....
    To ja też dołączam się do Światełka... Niech mały Aniołek spoczywa w spokoju...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym sobie chyba wszystkie włosy z głowy wyrwała z rozpaczy jak by mnie coś takiego spotkało. Straszne,że mamy XXI wiek,a takie rzeczy się dzieją. Jak by to było dziecko polityka to by je ratowali i wiedzieli co mają robić.
    Współczuje i również dołączam się do światełka.
    Ludzie teraz mają o czym gadac, gęb im nie zamkniesz bo taka ich natura.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przejmująca historia...Najgorzej kiedy umierają dzieci.Nie wyobrażam sobie jak się czuje teraz ta dziewczyna..Ogromna tragedia..Nie słuchaj ludzi..Zawsze gadali i gadać będą..Ust im nie zamkniesz , chociaż wypadałoby powiedzieć..."Ciszej nad tą trumną..."
    Trzymaj się kochana, pozdrawiam pani X

    OdpowiedzUsuń