niedziela, 4 maja 2014

Długiiii weekend...

Ufff... Już po wszystkim.... W czwartek miałam pierwszą zmianę. W piątek i sobotę drugą, a dzisiaj pierwszą... Masakra... Ile ludzi... Sprzedałyśmy masakrycznie dużo piwa, kiełbasy i wódki... Nawet wczoraj kiedy pogoda się zepsuła i zrobiło się bardzo zimno... Także nie odpoczęłam za dużo... W dodatku Krzyś jest chory... We wtorek M. był z nim na pogotowiu i lekarz stwierdził, że to trzydniówka, którą już miał... Jak był mały... Ja byłam w pracy, a teściowa podawała mu co 4h środki przeciwgorączkowe.... W czwartek gorączka ustąpił więc myślałam, że będzie dobrze... Ale w piątek rano Krzyś miał znowu 38,2. Więc pojechaliśmy do pani doktor. I Krzyś ma anginę. Dostał antybiotyk... Ale na piątek wieczorem już dziecko było całkiem inne. Dzisiaj szaleje :) Jednak przez 10 dni musi być w domu.... Nadal nici z przedszkola... Za to codziennie będzie u babci Eli, którą uwielbia. A my zrobiliśmy sobie rodzinne popołudnie. Zabraliśmy Krzysia do domu. I rozpaliliśmy grilla. Temperatura na podwórku wzrosła i pokazało się słońce. Ale u nas grill pali się na balkonie a my w domu siedzimy :) To dobre rozwiązanie przy tej pogodzie... 

Niestety przedwczoraj miałam nieprzyjemną sytuację z moją szefową... I prawie jestem zdecydowana odejść stamtąd z końcem sierpnia... Chyba, że nasze relacje się nie poprawią to odejdę szybciej... Moje szefostwo stara się stworzyć koleżeńską atmosferę z nimi, pracownikami... A to nie jest dobre... Bo właśnie przez te koleżeńskie relacje coś poszło nie tak... Nie chcę opisywać tego co się stało... Szefowa obraziła mnie, moją mamę i siostrę... Ja za dużo powiedziałam... I miała rację, że mnie zjebała tylko nie potrzebnie ruszała moją rodzinę. Później już normalnie ze mną rozmawiała, tzn o sprawach służbowych... Bo sama stwierdziła, że będziemy rozmawiały tylko na tematy dotyczące pracy. Zresztą ja nie mam ochoty jej się zwierzać... Niestety ja jestem taka, że jak mi ktoś zadaje pytanie to ja na nie odpowiadam... I niestety szefowa tak ze mną rozmawiała... Zadawała pytania, a ja odpowiadałam... Po dwóch latach pracy u nich wiem, że ona jest wścibska... Tylko niestety to ja zostałam tą najgorszą... Poza tym mam dość siedzenia w pracy w każdą sobotę i niedzielę od maja do września... Wczoraj miałam okropny poranek.... Cały przepłakałam... Wróciłam do stanu z przed kilku tygodni... Znowu wróciło pytanie co dalej z moim życiem...? Samopoczucie się poprawiło, ale odpowiedzi na pytanie nie znalazłam....

Pewnie dam radę przetrwać sezon, ale już wiem, że wiele będzie mnie to kosztowało... Nie wiem tylko czy mam ochotę na to aby się poświęcać... Szanuję moją pracę, wiem co mam robić. Ba nawet lubię tam przychodzić chociaż czasami jest wszystko bardzo męczące... Ale nie dam się nikomu obrażać... Bo niby w czym oni są lepsi ode mnie? Eh...



Zapraszam na karkówkę :)

Chlebek także musi być obowiązkowo dla Krzysia :)


Magadalena8
Mama Krzysia

9 komentarzy:

  1. Najlepiej o sprawach osobistych rozmawiać z najbliższymi zaufanymi ludźmi a nie obcymi. Sama o tym też nie raz się przekonałam i potem miałam pretensje do siebie o własną głupotę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, że nasze relacje były n stopie koleżeńskiej... I niestety to było brdzo złe... I w tej sytuacji też mam pretensje tyko do siebie...

      Usuń
  2. Hej hej :)
    Podobno grillowanie to ulubiony sport Polaków :). Grilluję rzadko, ale karkóweczkę z grilla muszę obowiązkowo zrobić w tym roku.

    Przykro mi, że Krzyś znów chory. Ale może coś w tym jest, że jak się wychoruje zawaczasu, to później będzie chłop na schwał. :)

    W pracy nie ma przyjaciół, a na tematy rodzinne rozmawiać można tylko z przyjaciółmi, albo rodziną, z tym że ta ostatnia też nie zawsze się do tego nadaje. Ja zawsze wolałem jak mnie się zwierzano, zachowywałem to zawsze dla siebie co usłyszałem.

    A w życiu... cóż gdybyśmy wiedzieli co dalej, moglibyśmy sobie je zaplanować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka dla Krzysia. Mniej stresów ,w pracy. Może faktycznie relacje najlepsze służbowe? Gril mniam...,narobiłas, mi smaka .W planach na sobote już mam grila i karkóweczkę . Więcej usmiechu i radości .Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potrawy z grilla były naprwdę smaczne :)
      Podaj mi hasło na znajomych...

      Usuń
  4. Większość napisałam w smsie, napiszę więc już tylko, że chyba mamy takiego samego grilla ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemożliwe! :) Że Wasz też jest zrobiony ze starego bojlera na wodę? :P :)

      Usuń
  5. Witaj...Cóż nie powinnaś spoufalać się z szefostwem..Niestety w pracy nie ma przyjaciół..Wystarczy robić co do nas należy a resztą się nie przejmować i tyle...Ale niestety czasami jest jak jest...Mam nadzieję że odnajdziesz swoją drogę w życiu a może i nową pracę :) Przykro mi że Krzyś znowu chory...Ta pogoda raz taka raz śmaka :(( Byle do lata !
    Pozdrawiam serdecznie i głowa do góry :))
    pani X

    OdpowiedzUsuń