sobota, 10 maja 2014

Z racji tego, że pni X przypomniała mi o Eurowizji telewizor już ustawiony na jedynkę. I niech show trwa :) Kurcze przepełniają mnie emocje takie jak przed laty kiedy wszyscy w domu zasiadaliśmy przed tv aby posłuchać...  Niby ten konkurs nie ma większego znaczenia dla rynku muzycznego, a jednak co roku cała Europa ubiega się o uczestnictwo w tych koncertach... Trzymam kciuki za naszych chociaż ta piosenka wychodzi mi już bokami :)


Ale nie o tym chciałam... Dawno mnie tutaj nie było... 

W czwartek spędziłam cały wieczór z moimi dziewczynkami :) Marzena przyjechała z Wiednia na tydzień. Odwiedziłyśmy Renię, bo biedna ma dzieci chore...Jaś ma 3 lata, a Michałek 5 miesięcy. Ale o nich innym razem. Póżniej pojechłyśmy do Polańczyka. Dziewczyny chciały wypić jeszcze po piwie. Skończyło się na trzech. I z babskiego wieczoru wyszły nici... Bo moje koleżanki przyciągają wzrok mężczyn... Nadal :) Mimo obrączek prawie cały czas ktoś podchodził, zagadywał, przysiadał się :) Towarzysto znałam, bo przychodzili cały tydzień na zakupy do mnie... To byli strażacy na szkoleniu. Ale to dobrze, że ktoś się dosiadł, bo miałam problem z autem... A mianowicie przjechałyśmy i chciałam go jeszcze przestawić na parkingu. Ja do auta, a ono nie zapali... Więc zdzwoniłam do męża i zostałam poinstruowana co do odpalenia na popych... Moje koleżanki  miały bojowe zadanie, by pchnąć auto... :)  Także w trakcie wieczoru dobrze, że ktoś cały czas zagadywał, bo było komu pchać to nieszczęsne auto. Kiedy w końcu pozbierałyśmy się z baru o północy to my na przodzie, we trzy... A za nami dziewięciu, a może i jedenastu rosłych chłopów :)) Widok nie do zapomnienia. My takie małe, a ich cała zgraja... Wsiadłam do auta, jeden zaczyna mówić mi co mam robić. A ja przekręcam kluczyk i auto zapala :) Było zabawnie :) 

Jak ja potrzebowałam takiego wyjścia... I Ola z Marzeną także... To był dobry, miły wieczór. Szkoda, że Renia nie mogła z nami pojechać. Ale może następnym razem się uda :)

Magadalena8
Mama Krzysia

5 komentarzy:

  1. Każdy potrzebuje takiego wyjścia. Oj bym sobie tak wyszła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też by mi się przydało takie wyjście :))) Ciekawe czy przyciągnęłabym jeszcze jakiegoś strażaka :))) Musisz zmienić akumulator ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jedenastu strażaków popychających auto tp na pewno zabawny widok.

    ja bardzo rzadko mam okazję na taki babski wypadzik a po ostatnim z % to mąż mnie już więcej nie puści;) impreza o mal nie skończyła się na komisariacie. ducha dawnej zadymiary we mnie nie umarł;)

    ode mnie to i strażacy i wszelkie chłopy uciekają z daleka. nie wiem jak to jest kiedy ktoś mimo że masz obrączkę ogląda się za tobą. na mnie nigdy nikt nie zwraca uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna historia..Szczególnie ci strażacy...Ja coś jestem taka skwaszona i nie w sosie że nawet cały pułk wojska razem z 10-cioma remizami strażackimi by nie pomogły...
    Mam nadzieję, że jeszcze będziesz miała wiele okazji na wyjście z dziewczynami :))
    Pozdrawiam serdecznie pani X

    OdpowiedzUsuń
  5. Super akcja :). Tak, każdy potrzebuje wyjścia. Jak to mawia mój kumpel pójścia na łajdaczkę :)

    OdpowiedzUsuń