poniedziałek, 9 czerwca 2014

Cyrk...

W sobotę M. zabrał Krzysia do cyrku :) 
Raz do roku odwiedza nas cyrk Korona :) 
Bilety - cena kosmos... W ogóle wszystko drogie... Ja nie mogłam z nimi pójść... Praca... Ale Krzyś bardzo był zadowolony :) Cały wieczór opowiadał o atrakcjach jakie widział. Zwierzęta, klown, akrobacje, magik... Obiecałam mu, że za rok pójdę z nimi. Nigdy nie byłam w cyrku... A raz do roku warto... Niestety nie można było tam robić zdjęć... Niedzielę spędziłam w pracy... Pogoda cudowna to i ludzi przyjechało dużo. A jutro przyjeżdża siostra z Konradkiem. I wybieramy się nad rzekę. 
I tu na pewno będą zdjęcia :)



Z mamą rozmawiamy piąte przez dziesiąte... Oczywiście nie o ważnych sprawach. U mnie w domu zawsze się unikało trudnych tematów... Alkoholizm ojca był tabu, jego operacje oczu były tabu, mamy zabiegi na sprawy kobiece to było tabu. Jak moje siostry zaczęły się spotykać z chłopakami to też wszystko owiane było tajemnicą... Mój brat mi kiedyś powiedział, że my nie jesteśmy nauczeni rozmowy... Sam zapomniał jak się zachowywał po tym jak M. się do nas wprowadził... Ale wtedy mi też było się ciężko do niego odezwać... 

M. siedzi i przegląda ogłoszenia... Z mieszkaniami... Ale od oglądać, a się wyprowadzić jest jeszcze długa droga... Nic nie jest proste.... 


To mnie na dzień dzisiejszy uspokaja... Uwielbiam tych chłopaków... 


Spokojnego tygodnia....
Magadalena8
Mama Krzysia

8 komentarzy:

  1. Z tym rozmawianiem to miałam podobnie. Nie umiałam z mamą rozmawiać o normalnych sprawch. Nawet nidgy nie zapytała się jej jak mnie coś trapiło. Nie okazywaliśmy uczuć. Nawet nie pamiętam czy mnie kiedyś przytulała,..Czy kiedykolwiek powiedziała że coś dobrze zrobiłam...hm. Trochę takie smutnę. A co do wyprowadzki...Też bym się chętnie wyprowdziła...na swoje (nawet wynajęte) ale swoje . Pomarzyć można...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, za marzenia nie musimy płacić.... Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nie lubię cyrku.... od dziecka. ale z małym będę musiał iść jak się jakiś pojawi.
    Co zrobić, gdy nie ma rozmów pojawiają się zadrażnienia, o coś komuś chodzi i nie wiadomo o co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz mój brat powiedział mi, że cyrki trzeba bojkotować, bo bardzo źle się tam traktuje zwierzęta...

      Usuń
    2. Całkiem możliwe. W końcu poddawane są intensywnej tresurze, to może być dla zwierzęcia stresujące. No i transport pewnie też jest tak przemyślany, żeby był najtańszy, a nie komfortowy dla zwierzęcia.
      Mnie jakoś zniechęca sztuczność tego przedstawienia. Wtedy jak byłem mały, nawet klauni, wymalowani faceci kopiący się po tyłkach, lub przewalający po arenie nie bardzo mnie śmieszyli. Ledwo wszystko w sumie pamiętam, ale jakoś po tej wizycie nigdy już nie nalegałem, by dziadek zabierał mnie do cyrku. Z czasem zacząłem odczuwać do tego coraz większą niechęć.
      :) Przed wojną stryj babci miał cyrk, ponoć duży. Chciał nawet zaangażować moją ciotkę, ale dziadkowie się nie zgodzili :).

      Usuń
  3. Madziu przykre co piszesz,rozmowa to podstawa. Wierze ,ze ty ta passę milczenia i tabu złamiesz ,w swojej rodzinie zmienisz to. Bedziesz przyjaciółka dla Krzysia, zawsze o wszystkim bedziecie rozmawiać. Co do cyrku koniecznie musisz wybrać sie z Krzysiem za rok,bedziecie mieli oczym rozmawiać i co wspominac:) Przy okazji miło spedzisz czas i sie zrelaksujesz:) Pozdrawiam serdecznie lilicz74

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kiedy Stokrotka podrośnie i będziemy chodzić razem do cyrku. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Cyrku nie cierpię od dziecka.....Zawsze się tam nudziłam i bałam się tych wszystkich klownów...Nigdy potem nie byłam w cyrku , chociaż często przyjeżdżali do naszego miasta..
    Co do Waszych rodzinnych problemów, znam wiele rodzin u których nie ma rozmów , dialogu i porozumienia...I wierz mi że naprawdę , ciężko im się żyje..Ja osobiście uważam, że zawsze trzeba rozmawiać, mimo że tematy potrafią być trudne..Inaczej żaden problem nie będzie rozwiązany..Mam nadzieję że u Ciebie już lepiej z mamą i ogólnie :)
    Pozdrawiam serdecznie pani X

    OdpowiedzUsuń