środa, 20 sierpnia 2014

Babski wieczór..

Babski wieczór miał miejsce wczoraj :) Skończył się megggaaa kacem... Na długo zapomnę o piciu alkoholu... Po prostu zapomniałam jak człowiek paskudnie czuje się na drugi dzień.... Ale teraz zapamiętam na długi czas... Spotkałyśmy się oczywiście w znienawidzonym przeze mnie Polańczyku... I wypiłyśmy w knajpie dwie butelki wina. I co? I wtedy to dopiero złapałyśmy smaki :) Ale było fantastycznie :) Moja przyjaciółka Ela leci jutro do Londynu... Czas szybko zleciał. Wraca do wielkiego świata... A z Olą postanowiłyśmy znowu, że będziemy się przynajmniej raz w miesiącu spotykać... Gadałyśmy o wszystkim... O facetach, kosmetykach, o śmierci... Kocham te dziewuchy... Z Elizką znamy się od przedszkola, 20 lat... O Olą od gimnazjum... I chyba wszystko przeszłyśmy razem... I to one we dwie zawsze stoją za mną murem, zawsze są blisko, po prostu zawsze wiedzą kiedy się zjawić... Każdemu życzę takich przyjaciół...

O pierwszej w nocy M. nas zgarnął. I mam cudownego męża... Wyrozumiałego, dobrego i takiego który wszystko zniesie :P

Wieczór się udał. Poranek był tragiczny. Popołudnie w pracy jakoś przeżyłam... Lato się kończy. Ba nawet nie wiem kiedy zleciało... Za chwilę zacznie się przedszkole. Krzyś mówi, że za krótko trwają wakacje... Jeszcze w pełni nie poznał smaku edukacji, a już wie, że wakacje są za krótkie :) Mały bystrzak :)

A i lato się kończy a myśmy dziecku rower kupili :) Poprzestawiało nam się w głowach, ale do października jeszcze się nauczy :)

Magadalena8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz