niedziela, 2 listopada 2014

Nadszedł listopad... Minęło Święto zmarłych... W tym roku zapaliliśmy świeczki tam gdzie chcielismy, tam gdzie trzeba było... Lubię cmentarz nocą... Jest taki magiczny... Taki przejrzysty... Wszędzie się świeci... Choć w tym dniu wszyscy pamiętają... Staram się uczulić Krzysia na piękno cmentarza w tym dniu. Chociaż mam wrażenie, że on nie bardzo rozumie to co ja chcę mu pokazać... Może jeszcze ma czas... 


A u nas dom był pełen ludzi... Przyjechały siostry ze swoimi rodzinami. Było gwarno i tłoczno. Jak zwykle...  A dzisiaj jadąć do pracy pomyślałam, że czas się zatrzymał... Bo kiedy opadły już prawie wszystkie liście z drzew to jest jedno miejsce przez które przejeżdżam bajecznie kolorowe...  Zauważyłam to dopiero w tym roku, a jeżdżę tamtędy trzeci rok.... Urzekło mnie tych kilka kolorowych drzew... Jak mi niewiele do szczęścia potrzeba :)



W tym roku dąb został także uwieczniony :)


To zdjęcia z przed kilku tygodni. Wybraliśmy się na kasztany z znaleźliśmy dwa... 




A te dwa to ze spaceru z zeszłej niedzieli. To u góry zrobione jest w lesie :)

Magadalena8

3 komentarze:

  1. Uwielbiam cmentarz nocą ma interesującą atmosfere :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o ten klimat chodzi najbardziej... Szkoda, że to tylko kilka dni w roku się zdarza...

      Usuń
  2. Cmentarze wieczorem mają swój klimat.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń