poniedziałek, 8 grudnia 2014

Choineczka :)

Pojechałam dzisiaj do Ani w celu mycia okien. I moja siostra cwaniara nie pozwoliła mi nic zrobić. Ale przynajmniej obiecała mi, że nie ruszy okien do 9 m-ca ciąży... Dzień był paskudny. Mgła nie podniosła się zbytnio, a jak wracaliśmy do domu ok 14 to zaczęła opadać z powrotem...Przegadałam z siostrą całe przedpołudnie, pobawiłam się z Konradem. Ja zostałam u niej, a M. pojechał z Marysieńką do Krosna. Mama dostała skierowanie na operację. Na wymianę stawu biodrowego... Termin ma na maj 2017... Dwa i pół roku... Jest wpisana także na listę rezerwową. Pani w rejestracji powiedziała, że z listy rezerwowej można czekać tylko rok... Nie chce mi się tego komentować... Brak mi słów na to wszystko... Boję się, że mama jednak o swoich siłach na tę operację się nie dostanie. Noga jej dokucza coraz bardziej....

Jak wracaliśmy do domu to kupiliśmy Krzysiowi malutką choinkę. Stoi już u Krzysia w pokoju na biurku. Dumna, przystrojona, z bombkami i światełkami :) Mały zachwycony :) Jeszcze nie wiele posprzątane przed świętami, żadne zakupy nie są zrobione. Ale pierwsza dekoracja już jest :)

Pada śnieg... Już mam pietra przed jutrzejszą podróżą do pracy... To się nie utrzyma. I na razie temperatura jest na plusie, ale jak to zamarznie... To będzie ślizgawica... Ale powoli dojadę... Dam radę :)

Magadalena8
Mama Krzysia

6 komentarzy:

  1. Biednemu wiatr zawsze w oczy,a bogatemu diabeł dzieci kołysze. Tak jest z naszymymi lekarzami na wszystko mają czas,wyznaczają terminy zamiast od razu się zabrać za potrzebny zabieg,ale niestetu to nie Zielona Góra i nie serial Na dobre i złe tylko polska szara rzeczywistość.
    Trzymaj się ciepło i powodzenia w pracy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i niektórzy lekarze chcieliby szybciej operować tylko niestety wszystko sprowadza się do pieniędzy...

      Usuń
  2. Też nie będę komentował terminu. Ale nie mogę się powstrzymać by nie skomentować poprzedniego wpisu :). Piękna zabawa i doskonały pomysł z Mikołajem.
    Co do Kinga to kiedyś masowo wykupywałem jego książki, dziś trochę mi przeszło na rzecz innej literatury. Polecam "Cztery Pory Roku". Znajdują się tam cztery minipowieści, po jednej na każdą porę roku i trzy (oprócz "Metody Oddychania") z nich raczej nie są powieściami grozy, ale zawsze to przecież King... Po przeczytaniu można pokusić się o obejrzenie wersji fabularnych, "Skazanych na Shawshank" na pewno znasz, "Zdolnego Ucznia" pewnie niełatwo będzie gdzieś uwidzieć, ale "Stań przy mnie" to jedna z najlepszych ekranizacji Kinga.
    Metody chyba nie sfilmowano do tej pory.
    Rozpisałem sie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd się przyznać, ale mam Shawshank w domu na płycie DVD. Jakieś oryginalne wydanie, kupione gdzieś przez kogoś... I ja nigdy nie pooglądałam tego filmu od początku do końca. I chyba sobie zaraz włączę, bo to, że jest bardzo dobry to wiem :) Ale długo też nie wiedziałam, że to King. Tak samo jak Zielona mila. Nie spodziewałam się, że to na podstawie Kinga. Ja jednak wolę bardziej czytać książki niż oglądać ich ekranizację, bo niestety nie zawsze film odzwierciedla książkę. Chętnie jednak sięgnę po tytuły, które mi zaproponowałeś :)

      Usuń
  3. Współczuję dla mamy, lekarze to tylko cierpienia tymi terminami dodają...u mnie tylko część zakupów i zjedzone pierniczki i tyle z przygotowań świątecznych zostaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak pomyśle o zakupach przedświątecznych to mi się odechciewa wszystkiego... Bo wszyscy znowu będą się spieszyć...

      Usuń