Już jakiś czas temu naszła mnie taka refleksja... Mój syn nie brudzi już buzi ;) Siedzieliśmy przy śniadaniu i tak mnie to uderzyło, że myśłałam, że z krzesła spadnę... Naprawdę... Jakoś tak mi urósł, spowarzniał... Nabrał ciałka. Nie ma śladu już w nim z niemowlaka, a za chwilę nie będzie już śladu z dziecka. Jest teraz dzieciolatkiem :) Kiedyś sam wymyślił nowy podział. Bo jeszcze nie jest nastolatkiem, a już nie jest dzieckiem :) tak, mój malutki syneczek skończył osiem lat :) Wczoraj była imprezka. Zrezygnowaliśmy z kuzynostwa w tym roku, ale że w moim domu drzwi dla moich sióstr są zawsze otwarte to dwie przyjechały :) Krzyś miał dylemat kogo zaprosić, bo chciał kolegów z klasy i chciał też kuzynów... Nawet namawiał nas na dwie imprezy. Zgodnie stwierdziliśmy, że jak zrobimy jedną taaakąąą dużą z rodziną i kolegami to nic z tego nie będzie tylko płacz i przepychanie, a nie zabawa. Dlatego nie zapraszałam moich sióstr, a M. braci... Ale siostry nieświadome imprezy przyjechały (i dobrze, bo kto by ten tort zjadł? ;)), brat Marcina też przyjechał. I chłopcy się bawili razem. Koledzy Krzysia wzięli do zabawy małych kuzynów Krzysia :) I nawet się dosyć długo bawili. Bez tragedii i płaczu... Ah jak człowiek potrafi sie pomylić w swoich sądach... Ale później zabrałam chłopaków na dół i młodzież została sama. Krzyś zadowolony. Z prezentów, z tego, że koledzy przyszli. Było inaczej niż w poprzednich latach, ale równie miło i sympatycznie :)
Krzyś, po prawej jeden z kolegów, w tle jest Anastazja, w dolnym prawym rogu Konrad. Na fotelu są bliżniaki :) Jakże różni. Za Krzychem jest Antoś. W drzwiach Mery, moja mama :)
Nowy rekord :) doskonali tą właśnie umiejętność :)
W kształcie serca....
Bardzo kocham mojego syna o czym wie pani, która robiła tort...
Bardzo byłam zaskoczona i wzruszona...
Miałam pisać o upływającym szybko czasie... Bo w moim życiu trwa okres uływającego czasu. Ale nie będę przynudzać. Mało mnie tutaj. Czasami bardzo mi z tym źle. Właśnie dzisiaj. Bo kolejny rok z życia Krzysia minął, a ja tak mało pisałam. Albo jak już piszę to o tym co już było. I o tym, że tak źle. Bo zawsze jak jest źle to się lepiej pisze.... Mało mojego kronikarstwa... Każda wymówka jest dobra... Pomyślałam o nowym postanowieniu : wpis co dwa dni. Ale, że ja systematyczna nie jestem i postanowień nie dotrzymuję to może ja po prostu będę to robić. Bo tak bez planów i postanowień jakoś mi lepiej wychodzi. To żtcie lepiej mi wychodzi ;)
Magadalena88
O to w takim razie dużo zdrowia, uśmiechu, spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze dla Twojego syna. :)
OdpowiedzUsuńO, widzę chyba kostkę Rubika. Ja bym nie ułożył jej nawet w rok. :)
No i w sumie nawet dobrze, że nic o Kulsonie nie wiesz, bo to cyrk na kółkach się zrobił i medialny do granic. :) Szkoda czasu w sumie na to.
Kumam czemu przynajmniej na razie nie dołączysz do mnie w klubie Leniwca.
Pozdrawiam!
Nie dołączę a bardzo bym chciała :)
UsuńDziękuję za życzenia dla Krzysia :)
wszystkiego najlepszego dla młodocianwego solenizanta......każda matka czuje ten upływ czasu. ja mam już pierwszoklasistę. za chwilę nie obwejdzę się i młodszy zostanie pierwszoklasistą...
OdpowiedzUsuńtesty ciążowe zakrzywiają czas....kiedy dowiesz się że zostaniesz mamą czas nagle przyspiesza....
i o widzisz....masz już prawie nastolatka;)
Tak, mam prawie nastolatka :) Dziękuję za życzenia :)
Usuńmusze ci przyznać Kochana przepiękny tort
OdpowiedzUsuńnim się obejrzysz a już będzie miał 18 lat zobaczysz
pozdrawiam serdecznie
Jestem świadoma aż za bardzo upływającego czasu.... Ale nic nie poradzę. Dlatego rozkoszuje się tym moim małym chłopcem :D
UsuńMnie też przeraża tan upływ czasu. Moja córcia jeszcze potrzebuje mnie do zasypiania, muszę jej czytać i potem siedzieć aż nie uśnie, ale ile to jeszcze? I jak bardzo mi będzie kiedyś tego brakować? Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla dzieciolatka! Przystojniak z niego.... Kiedy ich poznamy? ;)))
OdpowiedzUsuńNo w końcu trzeba poznać nasze dzieci :D dziękuję za życzenia!
UsuńTeż jest mi przykro że tego czasu mam tak mało dla młodego. I łapię się też na tym, że w sumie on już mnie tak niepotrzebuje jak kiedyś...
Przyznam się, że Kinga właściwie do tej pory nie czytałem. Kiedyś próbowałem z jego książką pt. ,,Komórka" albo podobnie i nie wyszło jakoś. Jak przebrnę przez ,,To" napiszę pewnie parę słów komentarza na blogu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!